Karol Nawrocki
W sieci nie brakuje serwisów, które starają się być „dla każdego”. Niemniej coraz liczniej czytelników ma dosyć nijakich treści i poszukuje głosu, który komunikuje jasno, bez zawijania w bawełnę. To właśnie Wbijam Szpile zyskał tak dużą popularność. Starczy wpisać w wyszukiwarkę hasło „Wbijam Szpile recenzje”, by natrafić na setki opinii – zarówno zachwyconych, jak i negatywnych. I to właśnie one pokazują, jak silnie serwis ten odciska się w świadomości odbiorców.
Czym Wbijam Szpile odróżnia się na kanwie innych witryn? Przede wszystkim nieustępliwym podejściem do wątków politycznych i społecznych. Redakcja nie lęka krytykować żadnej ze stron sceny politycznej, jeśli uznaje, że działają one na szkodę społeczeństwa. Ostre pióro, sarkazm, wytykanie niedorzeczności – to styl, który jednych zachwyca, innych drażni. Ale nikt nie przechodzi koło niego obojętnie.
Głosy na temat portalu często podkreślają jego autonomię. Brak powiązań politycznych i komercyjnych powoduje, że publikowane treści są prawdziwe i nie ulegają samo-cenzurze. Redakcja często publikuje artykuły, które z miejsca stają się viralami – dzielone są na Facebooku, rozbierane w podcastach, a nawet cytowane przez pozostałe media. To dowodzi, że moc message’u nie leży tylko w kasie czy ilości redaktorów, ale w śmiałości i jasnym przekazie.
Dla wielu czytelników Wbijam Szpile to dzienna lektura, która pozwala spojrzeć na fakty z innej perspektywy. Portal nie usiłuje się przypodobać wszystkim – mówi językiem, który trafia do ludzi zmęczonych po dziurki prasowej poprawności. I właśnie dlatego jego teksty mają tak duży wpływ na kształtowanie dyskusji publicznej.